Drogi Czytelniku,
Czy intuicja może pomóc w biznesie, relacjach czy życiowych wyborach? Jestem przekonana, że tak! Nazywam się Anna Kempisty i jestem psycholożką kliniczną. Na co dzień zajmuję się profilowaniem kryminalnym, współpracuję z policją w trudnych sprawach kryminalnych, a także doradzam przedsiębiorcom, politykom i osobom ze świata mediów.
Podczas konferencji w Poznaniu na Brian Tracy International miałam okazję podzielić się swoimi doświadczeniami z setkami uczestników. Dzisiaj chciałabym przekazać Ci fragment opowieści, która poruszyła wiele osób i – mam nadzieję – poruszy również Ciebie:
„Nie mogę Pani pomóc”
czyli
„bezcenne” wsparcie psychologa z NFZ
_________________________________________________________________________________________
To był trudny czas. Finanse się nie spinały,
a kredyty goniły mnie bezlitośnie.
Jedyne, co pamiętam z tamtego okresu,
to moje wiecznie zapłakane oczy.
Nie mogłam tak dalej żyć.
Stwierdziłam, że rozmowa z psychologiem
powinna postawić mnie na nogi.
Pieniędzy to nie załatwi,
ale może da mi głębsze zrozumienie siebie i swoich emocji.
Zbudowana na nowo,
może lepiej poradzę sobie z tym wszystkim.
Marzyłam o wizycie u fantastycznej psycholożki,
która kiedyś miała wykłady na mojej uczelni.
Kiedyś bardzo mi pomogła.
Byłam wtedy po wypadku samochodowym.
To ona wyciągnęła mnie na prostą.
Niestety, nie udało mi się do niej dostać, więc…
postanowiłam skorzystać z psychologa przypadkowego.
Na NFZ!
Mała, drobna, wyglądająca jak troll –
to była moja pani psycholog.
Żebyście mnie dobrze zrozumieli…
Nie oceniam ludzi po wyglądzie.
Każdy wygląda, jak wygląda.
Ale tu czułam pod skórą,
że będzie grubo z tą wizytą. 😜
Spotkanie zaczęło się standardowo, od wywiadu.
Atmosfera zmieniła się na „cmentarną” w momencie,
kiedy pani psycholog usłyszała, że jestem tarocistką.
Jakby milion piorunów nagle w nią uderzyło.
Gromy w jej oczach i ten nagły, wredny wyraz twarzy.
Zaczęły się prowokacyjne pytania:
Każde kolejne pytanie przytłaczało mnie jak walec drogowy
i miało udowodnić, że jedyną słuszną drogą jest wiara.
Ja zaś, według niej, co najmniej podszywam się pod proroka.
Przyszłam zapłakana, siedziałam załamana.
Gdyby na moim miejscu był ktoś inny,
pewnie poprosiłby o kawałek sznurka.
Na koniec spotkania usłyszałam:
„Nie mogę Pani pomóc”.
No jasne, że nie mogła.
Ona zdawała się uchowana z czasów inkwizycji,
a ja – tarocistka.
Zapewne jedynym rozwiązaniem, jakie widziała dla mnie,
był stos. 😎
Ta porada z NFZ jednak miała swoją cenę. 😟
Pamiętaj: czasami to, co czujesz, jest najlepszym przewodnikiem. Daj swojej intuicji szansę – może właśnie ona pomoże Ci zrobić kolejny krok.
Z pozdrowieniami,
Anny Kempisty